Dziś jest: Piątek, 29.3.2024 07:31

Kolbuszowa

 

Aktualności

Nasi ratownicy na podium!

03-07-2015
Załoga pogotowia ratunkowego z Kolbuszowej, która zajęła I miejsce w Podlaskim Rajdzie Ratownictwa Medycznego podczas Otwartych Mistrzostw Podlasia, do Kolbuszowej przywiozła nie tylko puchar i wyróżnienie, ale również pokazała, że niewielka jednostka medyczna może i potrafi wiele osiągnąć.
 
- Zostawiliśmy w tyle zespoły z dużych stacji ratownictwa medycznego, jak np. Wrocławia, Rzeszowa czy Krakowa  – mówi lek. med. Monika Gołębiowska, szefowa Działu Pomocy Doraźnej w SP ZOZ Kolbuszowa. – Nasza ciężka praca oraz kilkumiesięczne ćwiczenia przyniosły zamierzony efekt. Bardzo nas to cieszy i niewątpliwie daje potężnego kopa do dalszej pracy – dodaje.
 
XII Podlaski Rajd Ratownictwa Medycznego Serwy 2015 r.  odbywał się w dniach od 17 do 20 czerwca br. na terenie powiatu augustowskiego. Uczestniczyła w nim załoga w składzie: Damian Marut, Rafał Skiba oraz Krzysztof Siedlecki.
 
Zapraszamy do lektury rozmowy z lek. med. Moniką Gołębiowską, szefową kolbuszowskich ratowników oraz Damianem Marutem, kierownikiem zwycięskiego zespołu
 
Kolbuszowska załoga w Podlaskim Rajdzie Ratownictwa Medycznego uczestniczyła już po raz drugi. W ubiegłym roku podczas eliminacji również zajęliście I miejsce. Dlaczego zdecydowaliście na udział w Rajdzie po raz drugi?
Monika Gołębiowska: Powodów było kilka. Po pierwsze chcieliśmy zakwalifikować się do Mistrzostw Polski w Ratownictwie Medycznym. Po drugie chcieliśmy udowodnić samym sobie i innym, że jesteśmy w stanie utrzymać wynik z ubiegłego roku mimo że zespół, który brał udział w tegorocznych eliminacjach, miał inny skład.
 
Jak długo trwały przygotowania do tegorocznego Rajdu?
Monika Gołębiowska: - Intensywne przygotowania trwały od lutego.
 
Na czym one polegały?
Damian Marut: Ćwiczyliśmy zachowania w różnych sytuacjach. Bardzo dużo dały nam ćwiczenia, które odbywaliśmy w Policealnej Szkole Medycznej w Rzeszowie. Placówka ta dysponuje bardzo dobrze wyposażoną salą do ćwiczeń, w której znajdują się specjalistyczne manekiny. Zajęcia właśnie w tym miejscu były dla nas bardzo pomocne.
 
Monika Gołębiowska: Z kolei jeśli chodzi o ćwiczenia podczas wypadku masowego, to przeprowadziliśmy je na poligonie w Nowej Dębie. Obecni byli uczniowie z klasy wojskowej jako pozoranci. Dodam, że przeprowadzanie ćwiczeń w zdarzeniu masowym jest trudnym przedsięwzięciem do zrealizowania, ale nam się udało. Tak naprawdę to wykorzystywaliśmy każdą okazję, nawet, gdy przyszły do nas dzieci ze szkoły, aby obejrzeć karetki i poznać pracę ratownika, to pokazując im różne scenki, ratownicy ćwiczyli. Przygotowania do Rajdu trwały również po pracy, w czasie wolnym.
 
W sumie, podczas eliminacji, ratownicy do wykonania mieli siedem zadań medycznych i jedno sprawnościowe. Które z nich było najtrudniejsze?
Damian Marut: Było to zadanie, polegające na udzieleniu pomocy medycznej osobie z zaburzeniami psychicznymi, która zabiła swoje dziecko, a następnie próbowała popełnić samobójstwo. Cała trudność polegała na tym, że trzeba było prowadzić reanimację na dwóch osobach jednocześnie, a nas było trzech. Wezwaliśmy drugi zespół, jednak do czasu przyjazdu dodatkowej ekipy musieliśmy prowadzić reanimację dwóch osób, mając do dyspozycji tylko jeden sprzęt, tj. jeden defibrylator, jeden kardiomonitor itp.
 
Monika Gołębiowska: W tym zadaniu chodziło o techniczne zapanowanie nad sytuacją, w której są dwie osoby poszkodowane, wymagające reanimacji i trzy osoby do jej przeprowadzenia. Zadanie miało pokazać, czy to się uda. I nam się udało. Jednak chcę podkreślić, że to było najtrudniejsze zadanie, wymagające natychmiastowych, półsekundowych i prawidłowych decyzji. Trzeba było wiedzieć - co robimy, kto uciska, kto wentyluje, kogo monitorować, komu założyć defibrylator itp. Nie było czasu na zbędne zastanawianie się. To ćwiczenie odbywało się w nowo oddanym Parku Technologicznym, sędziowie poczynania ratowników obserwowali  przez kamery i lustro weneckie. Zwykle komisja konkursowa znajduje się gdzieś blisko ratowników, a tu ratownicy w pomieszczeniu byli sami. Myślę, że to zadanie tak naprawdę rozstrzygnęło zawody.
 
Damian Marut: Oprócz tego mieliśmy zadanie polegające na udzieleniu pomocy osobie ugodzonej nożem; wypadek na motocyklu, w którym dwie osoby były poszkodowane; wezwanie do cukrzyka, mającego zaburzenia przemiany cukru. Podczas udzielania pomocy temu mężczyźnie okazało się, że jego żona tak zdenerwowała się zaistniałą sytuacją, że doszło u niej do obrzęku płuc i trzeba było podjąć działania ratownicze przy dwóch osobach.
 
Monika Gołębiowska: Za to zadanie nasi ratownicy dostali wyróżnienie.
 
Damian Marut: Kolejnym ćwiczeniem była historia z wioślarzem, który trenując do zawodów przegrzał się i dostał udaru cieplnego. Ostatnim był przypadek z dzieckiem w szkole, cierpiącym z powodu bóli brzucha, wywołanym przez uderzenie o kaloryfer. Na każde z zadań mieliśmy ok.10 minut. Czas podjęcia decyzji był punktowany, więc wszyscy starali się szybko ocenić sytuację. Dodam, że zdarzenia przygotowane przez organizatorów były oparte na przypadkach, do których faktycznie doszło w życiu.
 
Co można powiedzieć, porównując tegoroczne zawody do ubiegłorocznych? Jakie były różnice?
Monika Gołębiowska: Moim zdaniem dla naszej ekipy te zawody były trudniejsze, ponieważ miała obciążenie wyniku z poprzedniego roku. W zmienionym składzie musiała albo utrzymać ubiegłoroczny wynik albo zająć zbliżony, więc uważam, że ambicjonalnie tegoroczne zawody były trudniejsze. Natomiast, jeżeli chodzi o zadania, to one były prostsze, a przez to trudniejsze.
 
Dlaczego?
Monika Gołębiowska: Ponieważ, gdy zespół jedzie na zawody, to spodziewa się jakiegoś haczyka, a w tym roku zadania były bardzo proste. Organizatorzy skupili się głównie na ocenie podstawowych procedur, które wszyscy znamy i na których najczęściej się wykładamy. Dlatego uważam, że naszym kluczem do sukcesu były ćwiczenia oraz umiejętność wykonywania procedur po kolei, a nie próba pójścia na skróty.
 
Wynik w eliminacjach, mimo zmiany składu startującego zespołu, został utrzymany. Tymczasem, końcem września, w Łodzi, odbędą się Mistrzostwa Polski w Ratownictwie Medycznym. W ubiegłorocznych mistrzostwach zajęliście 13. miejsca na 39 startujących. Jakie macie ambicje w tym roku?
Damian Marut (śmiech): Wszystko zależy od tego kogo pani pyta. Nasza kierowniczka chce, żebyśmy byli na podium. My chcielibyśmy znaleźć się w pierwszej dziesiątce.
Monika Gołębiowska: A ja chciałabym, żeby byli na podium, ponieważ uważam, że stać ich na to.
 
Rozmawiała Barbara Żarkowska 

Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej

  ul. 11-go Listopada 10
       36-100 Kolbuszowa
           
        NIP: 814-15-73-682
 REGON: 690581382

Informacja:

tel:  17 744 57 71,
      17 227 58 80
fax: 17 227 15 23

Godziny otwarcia urzędu:

            poniedziałki - 8:00 - 16:00

 od wtorku do piątku - 7:30 - 15:30


© 2015 - Powiat Kolbuszowski
Realizacja: Ideo